W jaki sposób zracjonalizować fakt , że ludzie , którzy należą do jednej grupy etnicznej, żyją na tym samym terenie, w tych samych klimatycznych i ekologicznych warunkach, podzielają podobne wierzenia i tworzą podobne struktury rodzinne, posługują się tak odmiennymi językami?. W ten sposób filozof George Steiner w książce „Po wieży Babel” pyta się o co najmniej dwa i pół tysiąca języków, które są w użyciu. Odpowiedzią na tę zagadkę jest – jak sam tytuł jego książki wskazuje – biblijna historia o wieży Babel. Intencją biblijnych bohaterów było stworzenie pomnika własnej chwały. Bóg ukarał ludzkość właśnie za brak pokory, za chęć konkurowania z Nim. Babel stał się symbolem zagubienia człowieka, rozpadu jego świata, chaosu, nieumiejętności porozumienia się pomiędzy ludźmi.
Kara Boża, a może jednak logiczna konsekwencja natury ludzkiej, sprzecznej, niejednorodnej, indywidualnej. Może nigdy nie było nam dane tworzyć jedności ? Solidarność nie może być dana istocie, która sama w sobie tworzy zamkniętą całość. A może Bóg tylko przewidział ,że przyszłość człowieka to podziały , granice i konflikty? Paradoksalnie, im bardziej człowiek staję się częścią zbiorowości, tym bardziej ta zbiorowość się dzieli.
Inarritu uwielbia dotykać tematu alienacji, samotności, ale tym razem nadał temu tematowi epicki rozmach. Ukazuje łańcuch połączonych wydarzeń , rozrzuconych na kilka kontynentów i kilka kultur. Jak zwykle u Meksykanina wszystko rozpoczyna się od jednego wydarzenia. Marokański wieśniak kupuje od swojego sąsiada strzelbę , która jest mu potrzebna do ochrony stada kóz przed szakalami. Synowie pasterza bawiąc się bronią , strzelają do jadącego autobusu z turystami. Przypadkowo kula trafia w amerykańską turystkę , która wybrała się z mężem w podróż po Afryce. Podróż ta miała być próbą porozumienia się , bowiem ojciec po śmierci ich najmłodszego dziecka uciekł z domu. Teraz musi dramatycznie walczyć o życie żony, gdyż najbliższy szpital znajduje się kilka godzin jazdy od miejsca wypadku, a ambasada amerykańska z przyczyn politycznych { wypadek odebrano jako atak terrorystyczny}nie może przysłać śmigłowca. Znajdują schronienie w okolicznej wiosce, a autobus z resztą pasażerów po prostu odjeżdża. W tym czasie niania ich dzieci, nie mogąc znaleźć zastępstwa, zabiera je do Meksyku na wesele swego syna. Powrót okaże się jednak tragiczny. Wreszcie oglądamy głuchoniemą nastolatkę z Japonii, która po samobójczej śmierci matki, ma problemy, żeby się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości
Epickość opowiadanej historii polega jednak również na tym, że reżyser „21 gramów” pokazuje brak porozumienia na niemal wszystkich płaszczyznach. Między dorosłymi a dziećmi, między rodzeństwem, między mężem a żoną , między słyszącymi a głuchymi, między narodami i kulturami - po prostu między ludźmi.
Dzisiaj szczególnie zwracamy uwagę na ten ostatni aspekt. Inarritu pokazuje, jak współczesny świat się skurczył. Wydarzenia na jednym kontynencie wpływają na życie ludzi na innym. To logiczne połączenie różnych elementów powinno zbliżać , a tak naprawdę oddala. Nic nie wynika z tego ,że świat coraz bardziej upodabnia się do siebie- żyjemy w jednym rytmie, jednym obrazem, jednym oddechem .Internet, telefonia komórkowa, telewizja satelitarna ,otwieranie granic i wszystko to, co tworzy globalną wioskę, skraca dystans między nami. Ale jednocześnie stawiamy coraz więcej barier, rosną kolejne mury, ludzkość dzieli się , samoogranicza, narzuca sobie niewolę .W swojej umęczonej wyobraźni pragniemy oddzielić kategorycznie człowieka od człowieka, naród od narodu .To niemoc kulturowa, ksenofobia, pustka ,strach ,głupota i egoizm stwarzają prawdziwe granice między nami .Czy to jest właśnie odwieczna pustka, tkwiąca w nas od czasów wieży Babel, niezdolność do porozumienia ?
Inarritu pokazuje jednak ,że nie potrzeba barier kulturowych, wyznaniowych czy językowych. Najsilniejszą barierą jest po prostu zamknięcie się na drugiego człowieka. Ludzie dzielą się na wszystkie możliwe sposoby, a linia podziału przebiega wszędzie. Co najbardziej bolesne – nie możemy się porozumieć z tymi, na których najbardziej nam zależy, z tymi , którzy najlepiej nas znają .Jak trudno znaleźć odpowiednie słowa, kiedy najbardziej są potrzebne. Wszyscy bohaterowie w kulminacyjnym momencie stają się niemi, bezradni, zagubieni. Nie wystarcza słów .Tak trudno wyrazić swoje emocje, tak trudno dzisiaj powiedzieć ‘kocham cię”
Najlepiej chyba wyraża to wątek japońskiej nastolatki. Oczywiście jej kalectwo wzmacnia poczucie alienacji. Świadomość inności potęgowana jest niechęcią rówieśników, niemożnością, mimo prób, prowadzenia normalnego życia. Kiedy niemożliwe jest dotykanie i bycie dotykanym słowem, wtedy ciało staje się instrumentem, bronią, zachętą - twierdzi sam reżyser .Młoda dziewczyna nie potrafi inaczej skontaktować się z otaczającym światem jak poprzez seks. To jedyny sposób na wykrzyczenie światu ,że potrzebuje miłości. Nikt jej jednak nie rozumie .Jej gesty są odczytywanie błędnie. Nagość nie jest oznaką jej wyuzdania, lecz bezbronności, samotności, wyobcowania, tym boleśniejszego, że rzuconego na tło pulsującego światłem, zgiełkiem i ruchem wielkiego miasta

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz