piątek, 3 sierpnia 2007

36


W miejskiej dżungli



Na plakatach film reklamowano jako francuską „Gorączkę. Film Michaela Manna to bardzo dobra rekomendacja , zwłaszcza że odwołuje się do spotkania dwóch wielkich współczesnego kina: Ala Pacino i Roberta De Niro. W filmie Oliviera Marchala także dochodzi do spotkania dwóch gigantów: Gerarda Depardieu i Daniela Auteuil- bez wątpienia najwybitniejszych aktorów francuskiego kina. I choć mam sceptyczny stosunek do sloganów reklamowych , tym razem film potwierdził prawdziwość przytaczanych słów. „36” to kawał dobrego kina, świetnego obrazu policyjnego , nawiązującego do klasyki francuskiego kryminału z Deloinem i Belmondo w roli głównej



Kto jednak spodziewa się krwawych jatek ,ten się zawiedzie. Choć mocnych scen nie brakuje, to reżysera interesuje bardziej aspekt psychologiczny. Siła filmu nie tkwi w fabule ,która idzie w stronę pewnych schematów i oczywistych rozwiązań. Ale sam pomysł wyjściowy jest dość oryginalny. Marchal po obu stronach barykady nie stawia policjanta i przestępcę, lecz dwóch gliniarzy. Bohaterowie należą do dwóch zwalczających się brygad policyjnych :BRI i BRB . Oba wydziały pałają do siebie niechęcią, a współpracę traktują jak zdradę. Dotyczy to szczególnie ich szefów : Leo Vrinksa i Denisa Kleina. Kiedyś przyjaciele, dziś wrogowie . A poróżniła ich kobieta. Ta rywalizacja nie pomaga im w pracy ,a mają ten sam cel- złapać wyjątkowo brutalny gang napadający na bankowe furgonetki. Stawka jest większa – kto złapie ich pierwszy, ten zostanie szefem komendy.


Jak wspomniałem wyżej ,niektóre wątki są oklepane, ale obraz nie idzie w stronę amerykańskiej papki i widowiskowej pukanki.”36” porusza realizmem ,zarówno w konstruowaniu sylwetek, jak i obrazowaniu pracy policji. Duża w tym zasługa Marchala. Przez 14 lat był policjantem w Wersalu, służył w brygadach antyterrorystycznych. Dlatego pokazuje pracę gliniarzy bez upiększeń, malowniczej otoczki. Mamy tu wszystko: korupcję, układy, brutalność, fałszowanie dowodów ,kłamstwa, wpadki. Siłę realizmu podkreśla to ,że scenariusz oparto na faktach. Do budowy fabuły posłużyły mu dwie autentyczne afery . W połowie lat 80’BRI i BRB osaczyły bandytów szykujących się do skoku. Akcję sabotował jeden z szefów BRB, co skończyło się śmiercią policjanta. Druga afera dotyczyła gliniarza ,który stał się kozłem ofiarnym i został skazany na 12 lat.


Może dlatego bohaterowie są tacy prawdziwi. Zwłaszcza ,że brak tu prostej opozycji dobro: zło ,brak jednoznacznej oceny. Oczywiście sekundujemy Vrinksowi, ale nie jest to postać krystaliczna i łatwa do polubienia ..Introwertyczny, zamknięty w sobie , twardy, śmiało kontaktuje się z prostytutkami i złodziejami. I choć korupcja jest mu obca , nie przeszkadza mu to dać alibi mordercy za odpowiedni cynk. Jego metody budzą wątpliwości i stawiają ważne pytania :czy cel uświęca środki? Jak daleko może się posunąć policja, by zagwarantować bezpieczeństwo? Vrinks bardziej przypomina gangstera z honorowym kodeksem postępowania. Klein pójdzie dalej- zakapuje przyjaciela, zrobi wszystko, aby osiągnąć sukces. To bezwzględny karierowicz, pozbawiony jakichkolwiek zahamowań. A jednak na swój sposób jest wrażliwy , ludzki. Chorobliwie ambitny, ale i świetny glina, kochający swoją pracę. Jego stosunek do Vrinksa nie jest tak oczywisty. Mamy zawiść , zazdrość, ale mamy także podziw i szacunek. Obaj traktują się w sposób ambiwalentny. Sceny, w których spotykają się, należą do najlepszych w filmie. Niewiele mówią , odnoszą się do siebie z dystansem, ale czujemy jak między nimi iskrzy. Emocje są niedokreślone, bo wiele tu niedomówień. Sceny te grane są na wyjątkowo subtelnej nucie ,co jest zasługą znakomitej gry Daniela Auteuil i Gerarda Depardieu. Depardieu gra jakby wbrew sobie, jest wyjątkowo oszczędny w środkach wyrazu , niemal ascetyczny. Dzięki temu właśnie postać ta nabiera prawdziwej głębi, ludzkiego wyrazu. Aktorstwo Auteuila to prawdziwy majstersztyk. Jest przekonywujący w każdej scenie, w jego postaci nie ma żadnej fałszywej nuty. Nominacja do Cezara absolutnie zasłużona. Dzięki niemu jesteśmy w stanie łyknąć pewne uproszczenia. Widzimy realistyczny świat , realistycznych ludzi i prawdziwe emocje.


Dodać do tego trzeba dobry montaż i muzykę ,która krytykom nie przypadła do gustu ze względu na patos , ale mnie się spodobała. Wyszło z tego mocne sugestywne kino. Mroczne w swej warstwie psychologicznej, opowiedziane z polotem i bardzo wiarygodne.

Brak komentarzy: