Nie potrafimy zrobić niczego dla takiego produktu jak Kafka- te słowa bossów wielkich firm filmowych najlepiej oddają z czym mamy do czynienia .Z fanaberią Stevena Soderbergha, który po sukcesie swego debiutu zamiast udać się na podbój Hollywood ,zrobił film tendencyjnie niekomercyjny, artystyczny i europejski.
Mimo tytułu obraz nie jest klasyczną biografią Franza Kafki ,chodź bohaterem jest słynny niemiecki pisarz. Film według scenariusza Lema Dobbsa jest niecodzienny i nad wyraz oryginalny. Pomysł polega na opowiedzeniu fikcyjnego wydarzenia z biografii pisarza tak, by rezultat sprawiał wrażenie adaptacji nieistniejącego dzieła Kafki. Soderberghowi udało się stworzyć świat żywcem wyjęty z powieści pisarza, zwłaszcza Procesu, choć znajdziemy także odniesienia do Zamku, Kolonii karnej i Przemiany.
Już pierwsze sceny tworzą nastrój mroczności , osaczenia , zagubienia. Puste, wąskie uliczki, posępność dnia, złowroga cisza, nieoświetlone zaułki i uciekający człowiek. Pojawiający się cień i brutalne morderstwo. W taki sposób wkraczamy do Pragi roku 1919, gdzie w Zakładzie Ubezpieczeń od ośmiu lat pracuje Franz Kafka. Skromny, zwyczajny urzędnik mający ambicje literackie, pisze opowiadania , których nikt niemal nie czyta. Żyje samotnie, nie udziela się towarzysko, wieczory spędza na pisaniu , także listów do rodziców. Każdy dzień niewiele się różni od poprzednich, a szarość egzystencji wzmacnia jałowa, monotonna praca.
Tym, co wyrywa go z letargu ,jest zniknięcie jego kolegi z pracy, niejakiego Edwarda Rabana. Kiedy jego zwłoki zostają wyłowione z rzeki, policja stwierdzi samobójstwo. Nie do końca przekonany Kafka , podejrzewa morderstwo i na własną rękę postanawia odkryć prawdę . W ten sposób wkracza on w niebezpieczny i tajemniczy świat , świat zakryty przed oczami zwykłych ludzi. Z jednej strony policja, z drugiej anarchiści, z trzeciej tajemniczy osobnicy. Nagle życie Kafki przyśpiesza. Dostaje niespodziewany awans plus dwóch asystentów, żywcem wyjętych z jego powieści. Absurdalni bliźniacy, zupełnie do siebie niepodobni, zawsze mający odmienne zdanie, którzy okazują się w konsekwencji zupełnie kimś innym. Poznaje też tajemniczą , silną kobietę Gabi Rossman, która wprowadza go w środowisko anarchistów.Chcąc nie chcąc Kafka nagle zostaje wciągnięty w rzeczywistość zamachów terrorystycznych, tajemniczych osobników i tajemniczych eksperymentów, agentów i donosicieli, masowych morderstw. A wszystkie drogi prowadzą do górującego nad miastem Zamku. To tutaj został wezwany tuż przed śmiercią Raban, to tutaj trafiają wszystkie dokumenty, to tutaj urzędują władcy tego świata. I to w końcu tutaj zawędruje Kafka w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania.
Czarno – białe zdjęcia, ekspresjonizm w obrazowaniu i ciekawe pomysły inscenizacyjne świetnie oddają kafkowski świat totalitaryzmu. Zhierarchizowany i zbiurokratyzowany, gdzie wszyscy są obserwowani i wszyscy są winni, gdzie policja nie służy prawdzie , a tajemnicza władza strzeże zazdrośnie wstępu do swojego sanktuarium . Wizja przyszłości ,którą przed bohaterem odsłania naukowiec, doktor Murnau, jest jeszcze bardziej przerażająca. Eksperymentuje on na ludziach, chcąc zniszczyć indywidualizm i to, co czyni jedną istotę ludzką od drugiej różną. Tłum łatwiej się kontroluje niż jednostkę , która bywa nieprzewidywalna. Kafka jest porażony, bo Murnau urzeczywistnił jego koszmary , które przelał na papier.
W filmie udało się zatrzeć granicę między rzeczywistością a fikcją literacką , między biografią a prozą Kafki.. W filmie jego wyobraźnia nabiera realizmu, konkretności, a Kafka staje się swoim własnym bohaterem, swoistym everymanem, wyalienowaną jednostka , zagubioną , samotną , osaczoną . Warto tutaj zwrócić uwagę na rolę Jeremy’ego Ironsa . Blada twarz, ,cofnięta jakby w głąb, minimalizm ruchu, skupienie i minimalizm dobrze oddają dręczoną poczuciem winy, naznaczoną niemocą , świadomą uwikłania w mechanizmy świata, którego nie można opanować rozumem postać. Postać , która jednak podejmuje walkę , próbuje zgłębić rozpaczliwie prawdę . Kafka nie tylko dotrze do Zamku, ale uda mu się zniszczyć ogromny teleskop i doprowadzić do śmierci Murnau’a . Był jednak skazany na klęskę od samego początku. Świata tego nie da się pokonać, zniszczyć .Kapitalnie pokazuje to dialog z przełożonym tuż po wydarzeniach na Zamku :-Rozumiem, pomyślałem tylko,...że dziś...będzie inaczej -Dlaczego dziś miałoby być? No właśnie dlaczego miałby się zmienić .Naiwna jest wiara jednostki, że może zmienić świat. Naiwna jest wiara Kafki , że lupą nie dotrze się do duszy ludzkiej. Wiek XX pokazał, że dr Murnau miał rację , że to zależy po której stronie mikroskopu się stoi. Walka z nieuchronnością losu nie musi być jednak jednoznaczna z ciemnym fatalizmem, poddaniem się . Chwilą gdy człowiek dociera do przekonania, że nie można zmienić siebie i otoczenia, z którym walczy, osiąga kolejny szczebel wtajemniczenia. I może tak należy odczytywać postawę Kafki, kiedy zgadza się z tezą policji ,że śmierć panny Rossman to samobójstwo, choć wie ,że ją zamordowano. To nie apatia, bierność i słabość, tylko zdobycie wiedzy. W swoim ostatnim filmowym liście do ojca pisze: zawsze wierzyłem, że lepiej jest znać prawdę niż żyć w niewiedzy .Wkrótce się dowiem czy miałem rację. Przyszłość jest otwarta. Wiedza choćby najbardziej deprymująca, najgorsza , prowadzi do wyzwolenia. Kafka tę wiedzę zdobył : Nie mogę dłużej zaprzeczać, że jestem częścią otaczającego mnie świata.
Film jest rodzajem ciekawej paraboli, ale nie ulega wątpliwości, że to, co najciekawsze kryje się w formie. Sodebergh udowodnił , że jest świetnym stylistą , potrafiącym wnikliwie i z prawdziwą pasją stworzyć zamknięty świat - w tym wypadku utkany z prozy Kafki. Twórcą inteligentnym , który potrafi łączyć intelektualną grę z umiejętnością wartkiego opowiadania. Znawcy twórczości Kafki będą mieli prawdziwą ucztę , odszukując różne elementy. Nazwisko Rossman pochodzi od bohatera powieści Ameryka, a nazwisko inspektora Grubacha od gospodyni w Procesie .Postać grabarza Bizzlebecka przypomina przyjaciela Kafki ,Maxa Broda, którego autor procesu poprosił o spalenie po jego śmierci wszystkich dzieł, filmowa Anna natomiast jest wzorowana na Felicji Bauer, z którą Kafka zerwał zaręczyny. Wiele scen i wątków – jak już wspominałem- nawiązuje do jego dzieł zwłaszcza Procesu i Zamku. I najciekawsze jest to ,że nie wiemy czy świat jest wytworem wyobraźni literackiej Kafki ,czy jego wyobraźnia została ukształtowana przez wydarzenia , których był świadkiem. Bo i o tym może być ten film- o procesie twórczym, o literackiej kreacji. Zresztą inteligentny widz odszuka tutaj także filmowe aluzje –do Brazil Gilliama, ekranizacji Procesu dokonanej przez Wellesa czy twórczości niemieckich ekspresjonistów, wszak Murnau to nazwisko wybitnego twórcy filmowego , reżysera słynnego Nosferatu z Maxem Schreckiem. Jednocześnie Twórcy przyjęli zasadę , że intryga powinna być całkowicie zrozumiała dla widza , niezależnie od odwołań do prozy Kafki. I rzeczywiście można przyjąć , że film Soderbergha jest po prostu sprawnie opowiedzianym kryminałem, trzymającą w napięciu historią z ciekawymi kreacjami aktorskimi i intrygującymi zdjęciami Walta Lloyda.
Szkoda , że film nie został doceniony, otrzymaliśmy bowiem wysmakowane plastycznie dzieło, z niepowtarzalną atmosferą i intelektualnym podtekstem.