środa, 9 lipca 2008

21 gramów





21 gramów życia



Ile żyć przeżyliśmy?
Ile razy umarliśmy? Podobno w chwili śmierci... tracimy 21 gramów naszej wagi. Każdy. Ile się zmieści w 21 gramach? Ile tracimy? Kiedy tracimy 21 gramów? Co tracimy razem z nimi? Co zyskujemy? Co zyskujemy? 21 gramów. Tyle waży pięć dwugroszówek. Tyle waży koliber. Kostka czekolady. Ile ważyło 21 gramów? …



Po takim debiucie jak Amores Perros bardzo się czeka na drugi film twórcy. Było to wyzwanie, tym bardziej ,że 21 gramów zrealizował Innaritu w Ameryce, przy dość dużym budżecie i ze znakomitą obsadą .Film jednych zachwycił, innych pozostawił obojętnych, ale dla wielbicieli Meksykanina na pewno nie była to porażka.



Podobnie jak w Amores Perros zostajemy już na samym początku emocjonalnie zaatakowani, wciągnięci w wir dramatycznych wydarzeń. Reżyser każe nam niemal stopić się z trójką głównych bohaterów .Trzy osoby, które wbrew sobie – lecz w zgodzie z przypadkową koncepcja losu – stykają się ze sobą. Paul Rivers umiera. Ma nieuleczalną wadę serca i tylko przeszczep może uratować mu życie. Zaczyna powoli godzić się z myślą o śmierci, jest zresztą osobą zagubioną ,a jego małżeństwo nie jest udane.Christina Peck jest szczęśliwą mężatką i matką dwóch córek. Po burzliwej przeszłości narkomanki odnalazła wreszcie spokój i swoje miejsce w życiu. Jack Jordan, były przestępca, wrócił do normalnego, uczciwego życia, odnajdując siłę w żarliwiej wierze. Jest także ojcem dwojga dzieci i wydaje się, że jego życie jest ustabilizowane i szczęśliwe.


Pewnego dnia Jack, jadąc samochodem, spowoduje wypadek. Zginie w nim mąż i dwie córki Christiny. Serce mężczyzny posłuży jako organ do przeszczepu dla Paula i uratuje mu życie.
Życie Jacka i Christiny legnie w gruzach. Jack utraci wiarę, a Christina powróci do narkotyków.
Paul rozpocznie nowe życie, ale doświadczenie zbliżającej śmierci zmienia go. Zacznie na nowo szukać sensu życia, postanawia dowiedzieć się, czyje nosi serce. W ten sposób trafi do pogrążonej w depresji Christiny. Połączy ich rozpaczliwe uczucie, a Paul obieca zabić Jacka, w zemście za śmierć bliskich Cristiny.


Losy bohaterów plączą się , łączą , rozchodzą aż do swoistego węzła, który w finale zostanie gwałtownie przecięty. Ariaga , który ponownie był scenarzystą filmu Inarritu uwielbia mozaikowość historii, więc i tym razem otrzymujemy film o zachwianej chronologii opowiadanych wydarzeń .Przestawienie kolejności wydarzeń nie dotyczy już poszczególnych wydarzeń, ale całej historii. Fabuła filmu zaprezentowana jest w formie pojedynczych fragmentów, które w pozornie bezładny sposób mieszają ze sobą przyszłość i przeszłość bohaterów. Nie jest to jednak czcza zabawa. Odrzucenie fabularności i pewna epizodyczność są świadomym pójściem w psychologizm. Zostajemy sami z emocjami bohaterów, ich gestami, słowami, twarzami .Kamera praktycznie cały czas podąża za aktorem, przygląda mu się pod każdym kątem, wręcz go podgląda. Obserwuje jego reakcje, zmagania, bóle i rozterki. Rozbite elementy razem nabierają zupełnie nowego znaczenia, tłumacząc zachowania i wspólne relacje bohaterów, powstałe na skutek przeżytej tragedii. Bo ta zdawałoby się nieprawdopodobna historia tworzy tak naprawdę obraz naszego życia, z którego często pamiętamy takie właśnie pourywane sceny, drobne wycinki zdarzeń przywołujące zarówno radosne, jak i bolesne wspomnienia, które składają się na ludzką egzystencję .Taka konstrukcja ukazuje również ,jak wielkie wątpliwości, dramatyczne pytania stoją za każdym wyborem bohaterów. Do każdego czynu prowadzą skomplikowane drogi po labiryncie życia.


To nieprawda, że sposób opowiadania odciąga od samej treści, raczej intensyfikuje doznania. Owszem śledzenie całości poszczególnych elementów i łączenie ich nie jest łatwe, ale z upływem czasu nie tylko docenia się rewelacyjny montaż i bogactwo scenariusza, ale otrzymujemy możliwość , rzadką przyjemność odczucia tego, co starożytni Grecy określali mianem katharsis. Stan napięcia emocjonalnego jest tak silny, że musi w konsekwencji prowadzić od oczyszczenia. 21 gramów to czystej wody dramat , rozegrany na najwyższych nutach emocji, sięgający po patos. W tę koncepcje wpisuje się brawurowa gra aktorska .Sean Penn, Benicie Del Toro i Nami Watts prezentują pewna koturnowość, teatralność, manieryczność. Nigdy jednak nie zahaczają o groteskę i sztuczność. Taki rodzaj aktorstwa idealnie pasuje do tragizmu zaaplikowanego przez Inarritu. Podobnie jak cała surowość formy .Brak tu i energii ,i pulsującej barwy Amores Perros. Nie tylko dlatego, że przenosimy się z tętniącego życiem Mexico City na amerykańskie przedmieścia, ale również dlatego, że tragedię grecką cechuje pewna lakoniczność scenograficzna, dekoracyjna surowość. Poprzez specjalną obróbkę filmowego negatywu uzyskano kolorystykę o określonym nasyceniu. Zastosowano specjalny proces chemiczny wywoływania negatywu polegający na opuszczeniu jednego etapu wywoływania taśmy - po to aby uzyskać efekt "wybielonych" zdjęć . Kiedy losy bohaterów się komplikują, ma to odzwierciedlenie w zdjęciach - są bardziej "brudne". Ich sytuacja ma również odzwierciedlenie w pracy kamery (kadrach i ujęciach). Kiedy akcja się uspokaja, również kamera się uspakaja i zdjęcia przyjmują inny charakter - bardziej tradycyjny. Innaritu skupia się więc na aktorach, tło czyniąc ziarniste i matowe .Stonowane, ponure barwy dopełniają mroku życia


Dramat oglądanych ludzi jest przekonywujący i emocjonalnie przygniatający. Co może jednak ważniejsze – wpisuje się w moralno – egzystencjalne rozważania. Tytułowe 21 gramów to waga o jaką ponoć zmniejsza się ciężar ciała w chwili śmierci. Czyżby dusza? Czym jest owo 21 gramów, czyli co tak naprawdę dzieje się w chwili śmierci? Inarritu nie daje na to odpowiedzi, bo oczywiście nie może – ale zdaje się sugerować, że w niej może być jedyna szansa na osiągnięcie poczucia pewności. Oczywiście traktowanie 21 gramów jako czystej wykładni duszy jest bez sensu, chodzi raczej o wagę życia, ile ono znaczy w obliczu śmierci. Inarritu zanegował bowiem sens życia, pokazał ludzi jako istoty napiętnowane nieprzewidywalnymi wyrokami losu .Pokazał ,że kiedy tracimy wszystko, powrotu do normalności nie ma . Jak mówi którymś momencie Jack : Nie umiem tego wymazać , nikt nie umie. Ciężar winy jest przygniatający i niezmywalny. Jednak meksykański reżyser nie zanegował sensu śmierci. Śmierć stawia nas przed elementarnymi pytaniami. Zwłaszcza, że łączy się tu nierozerwalnie z koncepcją przypadku, który bawi się bohaterami jak marionetkami . To odwieczne zdumienie, protest, magiczne zaklinanie – TO NIE PRZYDARZYŁO SIĘ NAM. Ale to się przydarza, nam , wszystkim, zawsze Inarritu stawia więc bohaterów przed największymi dramatami - utratą najbliższych, próbą odkupienia swoich win, palącym pragnieniem zemsty. Kiedy niebo spada na ziemię i okazuje się jeszcze puste, nie ma już powrotu. Życie nie toczy się dalej , tak po prostu – powie Christina ojcu na pogrzebie.


Twórcy filmu próbują w ten sposób skłonić nas do rozmyślań dotyczących naszej postawy wobec Boga, kruchości ludzkiego życia i ulotności szczęścia. Rozmyślań o tym, jak niewiele trzeba, aby w jednej chwili nieodwracalnie zmienić swój los. Film pokazuje ,jak w ułamku sekundy zawalił się cały świat człowieka, który nie jest w stanie wytłumaczyć sobie cierpienia, które go dotknęło i podać jakiegokolwiek wzoru matematycznego wyjaśniającego ten stan rzeczy, całkowicie wątpiąc w sens dalszego życia i wszelką siłę wyższą . Bo Bóg jawi się tutaj jak sędzia boczny , który patrzy i odgwizduje spalone. Jeden ruch, jedna gest, jedna sekunda ,mgnienie oka decydują o tym, czy znajdujemy się w piekle czy raju. Tylko , jak się bać wiecznego potępienia, skoro piekło jest tutaj , na miejscu - w umyśle , wspomnieniach, sercu. Obrazie własnych dzieci- jak w przypadku Jacka. Własnym życiu – jak w przypadku Paula, w nielubianych czerwonych sznurówkach , w których zginęła jedna z córek Cristiny. Jak się uwolnić od tego? Jak żyć w świecie , w którym jeden drobny element zamienia ludzki byt w katorgę bólu , cierpienia, wyobcowania. Chwila nieuwagi czyni z Jacka mordercę ,jeden telefon spowoduje śmierć trójki ludzi, a życie Paula zależy od czyjeś śmierci. Cienka jest granica tutaj między życiem a śmiercią , miłością a nienawiścią .


21gramów ” to opowieścią o istocie człowieczeństwa, o poszukiwaniu sensu, o granicy bólu, o ciężarze winy, o odkupieniu i odrodzeniu .Opowieścią wstrząsającą, przerażająco smutną. Na zawsze zostaje w głowie ostatni obraz filmu, zdewastowany, zabrudzony, pusty basen zimową porą . Zimny niebieski kolor , niemal siny, znamionuje gorycz, żal i śmierć . Ale też zostają w głowie słowa wenezuelskiego poety , przywołane przez Paula :

ZIEMIA DRGNĘŁA , ABY NAS DO SIEBIE ZBLIŻYĆ , ZAKRĘCIŁA SAMA I W NAS, AŻ SPRAWIŁA, ŻE OBYDWOJE ZNALEŹLIŚMY SIĘ W TYM ŚNIE

Brak komentarzy: