snem niespełnionym jesteśmy

Niestety, po dwudziestu latach przeznaczenie przyniesie Victorowi już tylko ból i rozczarowanie . Młody Victor to zasadzie odpowiednik postaci Ricky’ego- znanego z filmu Almodovara ”Zwiąż mnie”. Niedoświadczony, niedojrzały, prosty chłopak , pełen temperamentu . Łaknie miłości i traktuje emocje swoje bardzo poważnie. Dlatego inicjację seksualną myli z miłością .Padło na córkę włoskiego dyplomaty i narkomankę , Elenę . Ta jednak była wtedy naćpana, nie pamięta i nie chce pamiętać Victora. Ma mu do zaproponowania obelgi i rewolwer. Resztę dopełni przypadek w postaci dwóch strzałów. Przypadkiem Victor trafił do Eleny, przypadkowo wystrzeli pistolet, przypadkowo u dziewczyny zjawi się dwóch policjantów , David i Sancho, przypadkiem dochodzi do strzelaniny. Z pozoru banalna, zwyczajna sytuacja zamieni się w dramat, a te dwa strzały powiążą piątkę bohaterów ( ostatnim ogniwem jest żona Sancho) nierozerwalnym łańcuchem zależności i uczuć . Trafiony David zostaje kaleką , a Victor trafia do więzienia na kilka lat. A to dopiero początek emocji.
Po wyjściu z więzienia Victor pała nienawiścią do Davida, który tracąc władzę w nogach ,jednocześnie zdobywa Elenę i staje się gwiazdą koszykówki na igrzyskach paraolimpijskich. Jednak to znowu przypadek odegra największą rolę , a nie chęć zemsty. Przypadkiem pozna żonę Sancha , która zostanie jego pierwszą kochanką , przypadkiem trafi na Elenę i zacznie razem z nią pracować . Drogi całej piątki coraz bardziej się krzyżują , coraz bardziej zapętlają .Elena w końcu dowie się co się naprawdę tamtego dnia stało, że to Sancho nacisnął spust, chcąc trafić Davida, który miał romans z jego żoną . A to zmienia diametralnie układ między całą piątką.
Film jest melodramatem. Znajdziemy tu śmierć, zdradę , winę , zazdrość, zemstę namiętność .Przede wszystkim jednak miłość- miłość niemożliwą do osiągnięcia, bo jak mówi Sancho przed śmiercią :Nikt nie ma na własność swojej młodości ani kobiet, które kocha. Są różne zresztą odcienie tej miłości. Jest sadomasochistyczny związek Clary i Sancho. On typowy macho, bije żonę , po czym ją przeprasza, . Nie może bez niej żyć , jednocześnie tyranizuje ją .Ona szuka ukojenia u kochanków, grozi odejściem , ale wciąż przy nim trwa. Oboje spalają się nawzajem , więc czeka ich w końcu tragiczna śmierć. Jest Elena , która ma w sobie altruistyczną potrzebę dawania miłości . Jej uczucie do Davida to szlachetna ofiara ponoszona w poczuciu winy. Miłość Clary do Victora ma natomiast znamiona niemal macierzyńskie. Wprowadza go w arkana miłości , urządza mieszkanie, pomaga, jest oddana i opiekuńcza, niczego w zamian nie żądając. To także rodzaj uzależnienia, narkotyku , który daje wyzwolenie , a jednocześnie niszczy. Wreszcie jest krążące między Victorem i Eleną pożądanie. I ono wygrywa. Bo filmowi daleko do ponurej tragedii. Jest ironicznie sentymentalny, pełen humoru i dynamizmu, malarski i błyskotliwy. Co prawda mniej rozbuchany wizualnie, mniej krzykliwy od wcześniejszych filmów za to bardziej emocjonalny.Scena erotyczna przejdzie do historii kina jako zmysłowo piękna. Wysmakowana, plastyczna, , ekscytująca – pokazuje miłość cielesną , ale wysublimowaną , ludzką .Ciała Eleny i Victora nie tylko drżą , ale stanowią jedność, dopełnienie.
Pedro Almodovar ukazuje ludzi, którzy nie wiedzą co zrobić ze swoją miłością, jak swoje uczucia nazwać , określić, którzy nie potrafią okiełznać namiętności, gubią się w emocjach. Łączy miłość z żądzą , zazdrością , tęsknotą , niemocą .Wciąga nas w świat szalonych namiętności i nie pozwala o nich zapomnieć. Porywa i każe drżeć z napięcia .
No i jeszcze ten specyficzny happy end, który stanowi przejrzystą , logiczną klamrę. Film zaczyna się narodzinami i kończy narodzinami. Ale syn Wiktora będzie dorastał w innej rzeczywistości. Kiedy się rodzi ,miasto tętni życiem, jest pełne ludzi i kolorów. Nie odczuwamy jednego fałszywego tonu w takim zakończeniu. Łącząc przypadek z przeznaczeniem, Almodovar zostawia jednak los dziecka otwarty. Tu wszystko jeszcze może się zdarzyć .Miłość ma różne oblicza i różne drogi do niej prowadzą
Snem niespełnionym jesteśmy , co szuka swej nocy
By się jej mrokiem odgrodzić, od świata i dnia
W swoim przyśnieniu, zarazem słodkim i gorzkim
Jak liście krążymy ,splecione przez zimny wiatr
W jedną istotę złączeni ,giniemy dwójnasób
Chroniąc miłość tajemna , by w nas nie zgasła
Bo ileż warte jest życie ,gdy rozstać się trzeba dziś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz